Szczerze powiedziawszy ciężko jest zacząć ;-) Zakochałam się w bento już tak dawno, że nawet nie pamiętam kiedy. Obawiam się, że ta fascynacja sięga swoimi korzeniami do czasów Sailor Moon, Generała Daimosa i innych seriali anime emitowanych na Polonii1 :P
Długi czas nie miałam czasu ani możliwości przygotowywać takich drugich śniadań, a przede wszystkim nie miałam osoby, której chciałabym je przygotowywać ;-) Na szczęście się to zmieniło i rozpoczęła się era mojej przygody z bento.
W moim pierwszym bento znalazły się paróweczki króliki i żółwie oraz mieszanka sałat z serduszkami z sera koziego wraz z winegretem z oleju z orzechów włoskich i octu balsamicznego. Na deser mandarynka, suszone daktyle i śliwki oraz garstka migdałów blanszowanych.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz