Nie jestem fanką śledzi, ale te uwielbiam! Są delikatnie octowe z pikantnym porem, złamane słodyczą śliwek i orzechów. Przepis zasłyszała moja Babcia kilka lat temu w radiu ;-)
Składniki:
- wiaderko śledzi matjasów (w słonej zalewie)
- duży por lub dwa małe (biała część)
- nieduże opakowanie suszonych śliwek
- 2-3 garści wyłuskanych orzechów włoskich
- dwie łyżki majonezu
zalewa octowa:
- pól litra wody
- 1/4 szklanki octu
- cebula
- 2 liście laurowe
- 4-5 ziaren ziela angielskiego
- 8-10 ziaren czarnego pieprzu
- szczypta cukru
Odlać słoną wodę ze śledzi, nalać czystej i zostawi na 2-3 godziny, aby wypłukać sól.
Zagotować wodę na zalewę z cebulą posiekaną w piórka i przyprawami. Pogotować 5 minut, wyłączyć grzanie i dodać ocet. Zalewę pozostawić do wystygnięcia. Zalać odsączone śledzie (najwygodniej w tym samym wiaderku) i pozostawić w lodówce na 1-1.5 doby, aby się zamarynowały.
Pokroić białą część pora w piórka, umieścić na sitku i przelać wrzątkiem, aby go trochę złagodzić. Nie jest to zabieg konieczny dla wielbicieli pora i ostrzejszych smaków ;-) Śliwki pokroić w paski. Orzechy uprażyć na suchej patelni. Można również je zblanszować i obrać ze skórki, ale robią się wtedy miękkie. Majonez wymieszać w miseczce z odrobiną wody, aby nie był bardzo gęsty.
Śledzie odsączyć z zalewy i pokroić na mniejsze kawałki i ułożyć na półmisku. Na nich rozłożyć por i polać majonezowym sosikiem. Na wierzchu ułożyć orzechy i śliwki. Całość pozostawić do przegryzienia się w lodówce, najlepiej na noc.
Smacznego!
ja akurat śledzie lubię, takich nie jadłam, ale połączenie smaków wydaje się być intrygujące. Ciekawie, że babcia z zasłyszanego przepisu potrafiła go odtworzyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika